18.11.2020

Idealny prezent pod choinkę

 Macie już prezent na Mikołaja i Boże Narodzenie?

 



Dzisiaj przychodzę z kolejnymi szydełkowymi bohaterami, powstałymi na podstawie książki dla dzieci. Mianowicie bajka pt.: „Eryk i Mela na tropie Świętego Mikołaja” Gabrieli Gargaś (odnośnik do strony autorki) opowiada historię rodzeństwa związaną z nikim innym jak z samym Mikołajem. Jestem mamą, ale coraz częściej sięgam po pozycje dla dzieci. Dlaczego? Może zazdroszczę im bezinteresowności w tym co robią? A może interesują mnie rzeczy, o których zdołałam już zapomnieć...

Polecam książeczkę jako prezent na nadchodzące święta. Tę historię pięknie się czyta nawet nam, dorosłym. Słowa zamieniają się w zdania, a zdania w obrazy, które pamiętam z dzieciństwa. Wspomnienia babcinych mądrości, niekończące dyskusje z bratem... Uśmiech nie schodził mi z twarzy i wiem, że wrócę jeszcze do tej książeczki. Umili mi każde następne święta.

Tworzenie szydełkowych bohaterów nie powiodłoby się, gdyby nie doskonałe ilustracje, które wykonała Natalia Berlik (odnośnik prowadzi do strony ilustratorki). Nie ukrywam, że maiłam problemy z twarzami, zwłaszcza z włoskami Eryka i Meli. Było to dla mnie trudne wyzwanie. Używam dość grubej włóczki i dopracowanie szczegółów spędzało mi sen z powiek. Jednak mam nadzieję, że w lalkach można rozpoznać bohaterów. 

Eksperymentowałam z różnym sposobem przymocowania włosków. Na zdjęciu poniżej widać Melę ze sztucznymi włosami przyszywanymi do głowy lalki. Zużyłam dwa metry taśmy z włoskami, a niestety na całą główkę wyszłoby dużo więcej. W tej opcji lala ma przyszytą czapkę do główki, więc trochę oszukałam...

Drugie rozwiązanie, które zastosowałam (niestety zmieniłam nieco fryzurkę) jest lepsze - jeśli chodzi o trwałość włosów. Szydełkowy łańcuszek oplata główkę i tworzy także łańcuszkowe loki. Taka moja wersja bez czapeczki.

Eryk także powstał w dwóch wersjach. W czapce z wystającymi włoskami - czapka jest przyszyta.

Druga - z czupryną z łańcuszka i wyszytą bazą włosów.


 Oczy także są w dwóch wersjach: przyszywane i klejone. 

Pamiętajcie, że czas spędzony z książką, nigdy nie jest stracony!




25.10.2020

A może szydełkowe getry?

Nadchodząca jesień jest już na tyle widoczna, by skusić kobiety do zweryfikowania zawartości szafy. A do tego nie trzeba wiele. Wystarczą oryginalne getry w pięknych kolorach. Dzisiaj mam dla Was dwie propozycje, które nadają się do założenia na spodnie.

Ściągacz zawsze modny

Pierwszy model jest wykonany z grubszej włóczki. Szydełkowy ściągacz sprawdza się idealnie w krótszej wersji (26 cm). Na jedną parę wykorzystałam niecałe dwa motki włóczki SWEET ROLL.


Getry inne niż wszystkie

Podobają mi się wzory wypukłe, dlatego taki użyłam w poniższym modelu. Zresztą, to mój ulubiony wzór. Możecie go też zobaczyć w moich kominach i chustach



Jak widać na zdjęciu, getry można nosić na dwa sposoby. Są dłuższe niż poprzedni model (36 cm). Zsuwając je nieco, uzyskamy odmienny efekt. Z racji wybranego wzoru poddają się idealnie i tworzą zupełnie inny efekt. Użyta włóczka to PAPATYA CAKE.

15.10.2020

Jesienne sweterki

Pogoda iście jesienna. Nasza garderoba zaczyna odzwierciedlać to, co widać za oknem. Ciepłe sweterki w pięknych kolorach to podstawowa odzież na jesienną szarugę. 

U mnie powstały trzy modele z przepięknej akrylowej włóczki. Przędza jest cieniowana i dostępna w wielu wariantach kolorystycznych. Jest też coś dla bardziej wymagających - wersja z wplataną srebrną nitką. 

Poniżej dwa sweterki w klasycznej odsłonie włóczki Papatya Cake. Pierwszy w jesiennych kolorach z rękawkiem 3\4, a drugi w pastelowej wersji dla poprawy samopoczucia.



Trzeci szaro-filetowy ze srebrna nitką.


Na rozmiar M potrzebne są około dwa motki włóczki. Używałam szydełka numer 5, więc prace posuwają się naprawdę szybko. Dwa wieczory i każda z Was może cieszyć się własnoręcznie wykonanym sweterkiem.

9.10.2020

Czas nadrobić zaległości

Z małym poślizgiem, ale jestem. Dzisiaj prezentuję kolejną maskotkę wykonaną na podstawie książki.

Czy ja dziecinnieję?

Nigdy nie myślałam, że powrót do szkolnych lektur może wywołać we mnie takie emocje. Jako osoba dorosła zupełnie inaczej odbieram książki, w których dostrzegam drugie dno. Niby przeczytane, przerobione na lekcji, a jednak odnajduję w nich nową odsłonę starej historii.

Tak... Pamiętam też, że wolałam czytać te, które były daleko poza spisem lektur. I tym razem mowa o książce, która nie widnieje na liście  nakazanych, choć uważam, że mogłaby z nimi stanąć w szranki.

Przybywa mi lat, a ja coraz częściej sięgam po książki dla dzieci i młodzieży. Czytając bajki, zastanawiam się nad umiejętnościami autora, który przez ciekawą historię przekazuje młodym czytelnikom wartościowe treści. Opowiadanie emocjami to trudna sztuka.

Romek Pawlak świetnie to czyni. Wspomnę  tu, że autor tworzy nie tylko dla dzieci, ale także i dla dorosłych. Książki te można w łatwy sposób odróżnić od siebie – wystarczy zwrócić uwagę na sposób zapisu imienia pisarza.

 

Nie macie pojęcia, jaki problem miałam z kupieniem wybranej pozycji. „Miłek z Czarnego Lasu” Romana Pawlaka jest wręcz nie do zdobycia. Nakład został wyczerpany, a wznowień brak. Szkoda.

W szkolnej bibliotece także jej nie znalazłam. Dopiero w trzecim antykwariacie upolowałam swoją zdobycz. I wiecie co? Jeszcze nigdy nie cieszyłam się tak bardzo z kupionej książki. W końcu podarowałam bajce nowy dom i kolejne życie.

Na podstawie opowieści powstał scenariusz bajki o Miłku – zajrzyj tu, a przeniesie cię do strony TV Studia Filmów Animowanych, gdzie znalazłam kadry z filmu wybranego przeze mnie bohatera.

 

Długo miotałam się pomiędzy jedną a drugą wersją Miłka. Ostatecznie wygrała postać z animacji. Poniżej kilka zdjęć szydełkowego Miłka.


 


23.09.2020

Z motyką na słońce

Tak, ten tytuł jest idealny. Podjęłam się wykonania maskotki bohatera książki Krzysztofa Piersa  (link prowadzi do strony autora) pt.: „Kosmiczne Bobry i zemsta Księżycowej Szarańczy”. Zgodnie ze zdjęciem figurki Mik-Maka Yonziego, starałam się wiarygodnie oddać jego intrygującą postać. Czy mi się to udało? Musicie odpowiedzieć sobie sami.

A tu Yonzi na okładce wspominanej książki.

Tworzenie maskotki od podstaw, kojarzy mi się z rzeźbieniem. Niestety ten rodzaj sztuki jest mi obcy. Dlatego dopracowanie zadowalającego projektu zajęło mi aż dwa tygodnie. Czternaście dni szydełkowania i prucia. Metodą prób i błędów osiągnęłam w miarę zadowalający efekt. Jako że zazwyczaj do maskotek używam włóczki Dolphin Baby, ten projekt okazał się nader wymagający. Dość gruba nitka utrudniała mi wykonanie pewnych elementów. Zafrapowało mnie też obfite owłosienie Mik-Maka, które postanowiłam sprowadzić do minimum. Uwypukliłam wąsy, włosy na czubku głowy i brwi. Mam nadzieję, że nie ujmuje mu to nic z charakterystycznego wizerunku.

Głównym krytykiem został mój syn. Wierzcie mi, nikt tak jak on, nie potrafi ocenić moich projektów. Jego młode oko wychwyci każde niedociągnięcie. Kiedy zobaczył ostateczną wersję Yonziego, powiedział, że jest nawet podobny. A to już naprawdę wyróżnienie...



Był to najtrudniejsze wyzwanie dotyczące maskotek. Za jakiś czas pewnie dostrzegę, co mogę jeszcze poprawić. 

Dziękuję Krzysztofowi Piersa za wyrażenie zgody na stworzenie szydełkowej postać z jego książki.

 

 

15.09.2020

Musisz to mieć

Poradnik o szydełkowaniu

Do kanonu lektur o rękodziele powinna należeć książka wydawnictwa RM pt.: „Szydełko od A do Z” (link prowadzi na stronę wydawnictwa). 


Polecam ten tytuł wszystkim, którzy pragną nauczyć się szydełkować. Książka zawiera podstawy warte opanowania przed przystąpieniem do większych projektów. Płynne przerabianie ściegów jest niezwykle ważne, ponieważ nawet regulacja napiętości nitki może wpłynąć na efekt końcowy naszej robótki. Równy splot to podstawa.

W książce znajdziecie wiele dobrych rad. Od informacji ogólnych dotyczących szydełek i włóczek, poprzez podstawowe metody pracy, aż do splotów i sposobów wykańczania robótek. Nie muszę wspominać, że wykonanie dziurek i pętelek w odzieży jest równie istotne. Ba, nawet umiejętne chowanie nitek, też ma znaczenie. Przecież chcemy, by kilkanaście godzin spędzonych nad sweterkiem nie poszło na marne, a robótka cieszyła nas długi czas.

Poradnik nawiązuje do podstaw tworzenia koronki filetowej i irlandzkiej. O metodzie widełkowej także jest wzmianka.

Pozycja ta zawiera najpopularniejsze sploty, które krok po kroku przedstawiają obrazki. To ważna informacja dla osób z brakiem cierpliwości do nauki szydełkowania na podstawie filmików. Wyraźne zdjęcia poszczególnych etapów trafią do najbardziej opornych.

Żeby nie być gołosłowną, przedstawiam zdjęcie wykonanego słupkami reliefowymi ściągacza. Jest to bardzo przydatny ścieg. Myślę, że getry wykonane w ten sposób mogą być hitem jesieni.

Kolejny ścieg, na który warto zwrócić uwagę to tzw. jodełka. Idealny wzór na kocyki.

Frędzle to także ciekawy temat. Wykonane metodą spiralną, dodają odzieży oryginalności. Można je wykorzystać do ozdabiania szalików, poncz, a także do zrobienia włosków lalce.

Aplikacje kwiatowe naszywane na sweterki, kocyki, poszewki na poduszki czy na ręczniki kuchenne, pozwolą nadać każdej pracy indywidualny charakter.

Jest też dobra informacja dla osób chcących nauczyć się robić na drutach. Polecam bliźniaczą propozycję pt.: Druty od A do Z, także dostępny na stronie wydawnictwa RM. 

 


Mam nadzieję, że te książki spowodują, że zaczniecie rozwijać nową pasję. 

8.09.2020

Zachcianka

Szydełkowy kot

Znacie to uczucie, gdy gazetka o szydełkowaniu potrafi przyciągną Was do kiosku, by choć nacieszyć oczy nowymi projektami?

Zdarzyło mi się coś podobnego. Myszkując po blogu Wielkie Małe Pasje, trafiłam na zdjęcia uroczego kocura. Urzekł mnie.

kot z sardynką
Cudny, prawda? Postanowiłam stworzyć mu krewniaka w wersji szydełkowej.

kot

maskotka

kot
Serdecznie dziękuję za możliwość wzorowania się na pracy stworzonej przez Justynę i zapraszam do odwiedzenia jej bloga. Znajdziecie tam interesujące posty. 

5.09.2020

Co na prezent?

 Ręczniki kuchenne

Na pewno zdarzyło się Wam zastanawiać, czym obdarować bliską osobę. Poszukiwanie nietuzinkowych prezentów bywa trudne. Coś o tym wiem...

Zauważyłam, że do łask wracają szydełkowe wykończenia bieżników, odzieży, a także ręcznie robione getry. Ponieważ getrom zaplanowałam poświęcić kolejny post, skupię się na ozdabianiu przedmiotu, który każda z Was ma w domu. Mowa tu o popularnej ściereczce. Ręczniki kuchenne uszyte z dobrego gatunkowo materiału i wykończone szydełkową koronką mogą być rarytasem. 

Jakież było moje zdziwienie, gdy dostałam maila z zapytaniem o takie ręcznik. Na życzenie powstały kolorowe koronki, których w sklepach nie spotkacie.

Użyty materiał to len i kordonek Kaja firmy Ariadna.

ściereczka

ręcznik kuchenny

ręcznik kuchenny

A tu mamy ręczniki kuchenne z materiału bawełna\len.

ręczni kuchenny

ręcznki kuchenny


ręcznik kuchenny

 Na koniec zostawiłam przykłady moich ulubionych wykończeń z naszywanymi aplikacjami.


ręcznik kuchenny

ręcznik kuchenny

 

 

29.08.2020

A może ponczo?

Szydełkowe poncza

Chusty były, kominy też. Przyszedł czas na wiele odsłon klasycznego poncza.

Poniżej wersja tradycyjna, która może być noszona na dwa sposoby.

ponczo

ponczo
W mojej pracowni powstały też poncza szydełkowane na bazie koła. Wykonane są tak, by nie krępować ruchów. Poniżej kilka wariantów wielokolorowych narzutek.

ponczo

ponczo

ponczo

A może wolicie jednokolorowe poncza? Urozmaiceniem jest atrakcyjna aplikacja kwiatowa.


ponczo

ponczo

 Powstało też klasyczne, białe ponczo. W tym modelu mamy otwory na ręce.

ponczo

Do moich ulubionych należą poncza z motywem kwiatów.

ponczo

ponczo

ponczo

Wszystkie modele znajdziecie tu. Zapraszam do odwiedzenia mojego sklepiku.